
Środowa rywalizacja przyniosła odpowiedź na kilka zasadniczych kwestii. Czy da się wygrać mecz mając beznadziejną skuteczność w rzutach za trzy punkty? Czy da się zwyciężyć słabo egzekwując rzuty osobiste? Czy można wygrać goniąc przeciwnika przez większość spotkania? Otóż można doprowadzić do dogrywki, ale zwyciężyć się jednak nie da.

Tak właśnie wyglądało środowe spotkanie. Gospodarze od pierwszych akcji mieli olbrzymie problemy z grą w ofensywie. Wprawdzie początkowo lublinianie nieźle dzielili się piłką i prowadzili nawet 15:9, ale zupełnie nie funkcjonowała ich najważniejsza broń, czyli rzut za 3 pkt. W defensywie też było sporo problemów, zwłaszcza z obroną zasłon. „Czerwono-czarni” sugerowali sędziom, że sopocianie stawiają ruchome zasłony, ale ci byli niewzruszeni i pozwalali na kontaktową grę. W niej lepiej czuł się Trefl, którego przewaga zaczęła przekraczać 10 pkt.
Po zmianie stron jednak Start zaczął grać lepiej. Sopocian wybił z rytmu fakt, że zaczęli mieć problemy z faulami. Część z nich złapali właśnie w ofensywie, w defensywie natomiast mieli problem z powstrzymaniem szalejącego Emmanuela Lecomte’a. Belg w całym meczu wymusił 8 fauli i oddał aż 11 rzutów osobistych. Na 3 min przed końcem meczu Start prowadził 80:75 i wydawało się, że finał Orlen Basket Ligi jest już na wyciągniecie ręki. Ją wyciągnął jednak Nicholas Johnson. Gwiazdor Trefla zaczął trafiać jak natchniony i doprowadził do dogrywki. W niej dalej odgrywał kluczową rolę, chociaż decydujący rzut oddał Nahiem Alleyne, który do tej pory nie rozgrywał wielkiego meczu. Jego trafienie zapewniło gościom zwycięstwo i powrót do Sopotu na mecz numer 5. Odbędzie się on w sobotę o godz. 17.30. Transmisję z niego można obejrzeć na sportowych antenach Polsatu.
PGE Start Lublin – Trefl Sopot 93:95 (17:19, 21:30, 23:18, 25:19, d. 7:9)
Start: De Lattibeaudiere 28, Lecomte 20 (1x3), Drame 8 (1x3), Krasuski 4, Williams 0 oraz Brown 23 (1x3), Ramey 7, Put 3, B. Pelczar 0.
Trefl: Schenk 23 (4x3), Johnson 21 (1x3), Weathers 7 (1x3), Best 5, Groselle 4 oraz Kennedy 19 (3x3), Alleyne 8 (2x3), Witliński 8, Zyskowski 0.
Sędziowali: Liszka, Sosin i Langowski. Widzów: 3000.
Stan rywalizacji: 2:2. Gra toczy się do trzech zwycięstw. Piąte spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 17.30 w Sopocie.
